Pojechałem do ośrodka rekreacyjnow ypoczynkowego w Rzemieniu tam wjechałem w las i dotarłem do głównej części tej miejscowości. Objechałem pałac tam znajduący się, w którym jest teraz Zespół Szkół Rolniczych i ruszyłem do domu zachaczając o SSE na Wojsławiu. Potem pojechałem zakupić lodu do Zielonej Budki...

Na zakupy...

Do szkoły, dentysty, Grzeia i Zielonej Budki...

Do szkoły i Grzesia...

Pojechałem do Kościoła, skąd autobusami pojechaliśmy zapwenić sobie zdaną maturę przez wstawiennictwo Maryi z Jasnej Góry :P

Postanowiłem poeksperymentować trochę z moim siodłem SKNem i kupiłem siodło wygodniejsze Active. Odrazu je stjuningowałem rozpuszczalnikiem likwidując logo i srebrną farbę. A tak to pomykanie po mieście w rózne miejsca...

Ruszyłem sprintem do Kościoła, by zdążyć na Mszę św. i równie szybki powrót (średnia 30km/h). Potem pojechałem z bratem i jego narzeczoną nad Wisłokę i do dworku oborskich, w w międzyczasie jeden z rowerów się zepsuł - poszło lożysko w tylnym kole - i pojechałem do domu wziąć samochód by zapakować doń rowerek...

Do Lasu Cyranowskiego przejechać się czerwonym szlakiem rowerowym, który jak się okazało niespodziewanie się skończył... Wróciłem do domu na obiad i pojechałem na chwilę do Dworku Oboskich :)

Do Kościołą na Litrurgię Słowa, a wieczorkiem oddać Grzesiowi imadło...

Zmieniłem sztycę na dłuższą i ruszyłem do podmieleckich lasów puszczy sandomierskiej :) Trochę jechałm szlakiem rowerowym, przy któruym była wycinka lasu i musiałem nielegalnie przejechać :P Dotarłem do leśniej trasy downhilowej trochę popatrzyłem i ruszyłem dalje rowerowym szlakiem. Przeciołem trasę na Kolbuszową i dojechałem do kopalni piasku Łuże. Zawróciłem i wracałem przez Biesiadkę. Dowaiedziałęm się paru ciekawych rzezczy z tablic ustawionych przez nadleśnictwo Mielec o byłym poligonie niemieckiem w okolicach Mielca i Lager Mielec. Dalej ruszyłem prosto do domu. Zjadłęm obiad i ruszyłem pograć w kosza :)