Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2008
Dystans całkowity: | 656.75 km (w terenie 5.20 km; 0.79%) |
Czas w ruchu: | 27:23 |
Średnia prędkość: | 23.98 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.85 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 31.27 km i 1h 18m |
Więcej statystyk |
Koniec mojego pobytu w górach...
Koniec mojego pobytu w górach... Wyjechałem o 9 z Muszyny, z bagażem na sakwach, z noclegu u koleżanki z Oazy, drogą wojewódzką nr 971 do Krynicy, potem na 981 przez Grybów do Ciężkowic gdzie skręciłem na 977 i zjechałem z niej za Tuchowem w miejscowości Zabłędza, jechałem na wyczucie, bo mapę tego regionu zostawiłem w domu w Mielcu, przez Piotrkowice, gdzie się długo wlokłem za kombajnem. Nie dało sie go wyprzedzić, bo droga tak wsąka, że sama maszyna rolnicza marki mi niewiadomej musiała jechać jednym kołem po poboczu. Po pewnym czasie się zatrzymała, to ominąłem ją jadąc po krzakach. Jechałem dalej. Łowczówek. Widzę dość ciekawy asfaltowy zjazd z lekkimi zakrętami, porośniętymi z boku drzewami. Po kilku sekundach zerkam na licznik, a tu szóstka z przodu, daję po hamplach, patrzę przed siebie a tu zakręt o 90*. Miałem śmierć w oczach... Gdyby coś jechało z naprzeciwka, to leżał bym sobie w trumnie, albo co gorsze na ostrym dyżurze... Udało się zwolnić do ok. 50 km/h i przejechać go. Bogu dzięki. Na tym zjeździe osiągnąłem prędkość 71,85 km/h - życiowy rekord. Dodam jeszcze, że podczas tego zjazdu nie pedałowałem... Dalej było już spokojniej, chcąc sobie skrócić drogę pojechałem wzdłuż torów asfaltem, który przerodził się w szuter i zakręcał w stronę z której przyjechałem. Dlatego ruszyłem na przełaj przez Łąkę i udało mi się wyjechać w Rzuchowej. Potem jechałem już sopkojnie do Błonia, pytając się miejscowego żula, o drogę. Po dotarciu Na Oazę Nowego Życia III* organizowanej przez Ruch Światło Życie diecezji tarnowskiej, odbywającej sie w Domu Rekolekcyjnym Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie byłem głodny, a że do kolacji jeszcze kilka godzin to wyskoczyłem do Tarnowa przez Zbylitowską Górę i Mościce zjeść obiadek, po czym zakupiłem Fiszmaka dla Dariusza i wracałem przez centrum i drogą krajową nr 4 - jazda po niej na rowerze to istny horror :)
- DST 127.21km
- Teren 0.60km
- Czas 05:27
- VAVG 23.34km/h
- VMAX 71.85km/h
- Sprzęt GiGant custom
- Aktywność Jazda na rowerze