Informacje

  • Wszystkie kilometry: 13988.79 km
  • Km w terenie: 679.86 km (4.86%)
  • Czas na rowerze: 25d 22h 16m
  • Prędkość średnia: 20.51 km/h
  • Suma w górę: 0 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Szalony.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2008

Dystans całkowity:662.27 km (w terenie 70.60 km; 10.66%)
Czas w ruchu:34:55
Średnia prędkość:18.52 km/h
Maksymalna prędkość:64.50 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:34.86 km i 1h 56m
Więcej statystyk
Czwartek, 31 lipca 2008 Kategoria Wyprawy, Grupowo

Zostałem sam

Z Wiktim, z którym cały czas jeździłem po górach i mieszkaliśmy u jego babci w tyliczu musiałe się pożegnać. Miał coś pilnego w Mielcu. Odeskortowałem go z Tylicza do Grybowa na dowrzec PKP, po drodze zbaczając do Binczarowej i oddając trochę ciuchów bratu, który wracał z Oazy. Poźniej pojechałem i zastanawiałem się gdzie by tu zajechać rowerkiem... Przypomniałem sobie, że koleżanka z Muszyny zaprosiła mnie kilka dni wcześniej na herbatkę, więc po zastanowieniu ruszyłem tam. Poraz drugi musiałem się zmierzyć z kilku(nasto?)kilometrowym podjazdem na Krzyżówkę, ale dalej mogłem się cieszyć długim i szybkim zjazdem do Krynicy. W Muszynie zatrzymałem się przy mapie, by sprawdzić gdzie mieszka owa kolerzanka. Raz mi powiedziała adres i dobrze zapamiętałem :) Dotarłem, byłą zdziwiona i pojechaliśmy na krótką przejażkę rowerową po Muszynie. Była tak dobra, że ofiarowała mi dach nad głową, mimo że nie prosiłem i kłamałem, że miałem gdzie spać (pewnie pojechałbym do lasu, bo noc miałą być ciepła :D) :)
  • DST 95.41km
  • Teren 0.30km
  • Czas 05:19
  • VAVG 17.95km/h
  • VMAX 58.16km/h
  • Sprzęt GiGant custom
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 30 lipca 2008 Kategoria > 100 km, Wyprawy, Grupowo

Nie ma to jak skrót

Ruszyliśmy z Tylicza oczywiście z opóźnieniem, a clem była Szczawnica :) W Powroźniku dojechaliśmy do drogi wojewódzkiej i jechaliśmuy nią do Piwnicznej Zdroju. Tam kładką przekroczyliśmy rzekę Poprad i ruszyliśmy na 10 kilometrowy podjazd do schroniska Obidza. Mój współtowarzysz podróży padł. Na początku się co chwilę zatrzymywałem i czekałem na niego, ale pod końcowe kilometry podjazdu ruszyłem do samego schroniska. Tam przejżałem mapy i poczekałem na niego kilkadziesiąt minut, aż wprowadzi rower. Po naradzie ruszyliśmy dalej, zboczyliśmy ze szlaku, by zobaczyć widok na Tatry :) Jechaliśmy dalej przez górę Szczob 936 m n.p.m. do przełęczy Rozdziela. Wikti nie miał już sił, gdy zabaczył zjazd do Jaworek i pomyślał, że trzeba będzie na niego się niedługo wdrapać. Także pojechał do schroniska i tam m iał sobie odpocząć i czekać na mnie, tymczasem ja zjeżdżałem tym paswiskiem. Trzapało strasznie, pod koniec zjazdu zobaczyłem kilkudziesięciocentymetrowy rów. Zacząłem hamować i zatrzymałem sie w rowku... Efekt kilka milimatró koło scentrowane. Zacząłem je prostować gdy doterłem na sam dół. Tak od hamulców jak zawsze to czynię. Spokojnie juz szutową drogą dojechałem nawet do Krościenka nad Dunajcem, ale zaraz zaqwróciłem do Szczawnicy by zjeść obiad. Po najedzeniu ruszyłem spowrotem uzupełniając płyny w sklepie. Jako, że już późnawo było to musiałem przyspieszyć. Zadzwoniłem do Wiktiego by już zaczął powoli jechać, a ja go dogonię. by być sprytniejszy pojechałem skrótem. Na mapie była zaznaczona droga biegnąca wzdłuż strumienia, ale nie miała szlaku. Zaryzykowałem... Była to droga z wycinki drzew, na co wskazywały ślady na kamieniach w strumieniu! Droga po kilometrze biegła w struminiu szrokim na samochód. Prowadziłem rower starając się przeskakiwać z kamienia na kamień. Pod koniec trasy mój licznik Sigma BC 1606L wpadła do niego. Na szczęśie kapnąłem się po kilkudziesięciu metrach i zacząłem jej szukać z powodzeniem - kąpała się. Wodoodporność - to jest to :) Nic się jej nie stało. Doszedłem do wniosku, że nie ma sensu iść dalje strumieniem, więc odbiłem w prawo pod órę od szlaku przez okropne błoto, ale udało się. To opóźnienie musiałem nadrobić i zapieprzałem bardziej niż jadąc do, a miałem już troche przejechane. Kręty i szybki zjazd okazał się pomocny. Potem drogą wojewódzką do Powroźnika, gdzie na mnie czekał Wikti i razem już do noclegu w Tyliczu :)
  • DST 140.17km
  • Teren 40.00km
  • Czas 07:24
  • VAVG 18.94km/h
  • VMAX 63.86km/h
  • Sprzęt GiGant custom
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 lipca 2008 Kategoria Wyprawy, Grupowo

Słowacja

Pojechaliśmy do Krynicy wymienić walutę, potem w Powroźnika w lewo i w las w prawo - kolega prowadził na pamięć i się trochę zgubiliśmy - straciliśmy dużo sił, bo były tam ostre podejścia... Udało się nam wyjechać w Muszynce, potem na Przełęcz Tylicką, szybkie zakupy zaraz za granicą na Słowacji i zjazd do Tarnova przez Kurov. Tam zjedliśmy smacznie i tanio pizze Gazdovską i rtuszyliśmy w drogę powrotną przez Gaboltov, a tam na przełaj przez pola ja wjeżdżałem powoli, Michał wprowadzał rower - stromo było, ale udało się wjechać na tą Przełęcz Tylicką. Potem zjazd do Tylicza zahaczając o 2 źródełka wody mineralnej z żelazem - uzupełniliśmy bidony na dzień jutrzejszy.
  • DST 64.30km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:27
  • VAVG 14.45km/h
  • VMAX 64.50km/h
  • Sprzęt GiGant custom
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 lipca 2008 Kategoria Wyprawy, Grupowo, > 100 km

Wyjazd na 5 dniową wyprawę rowerową

Najpierw jazda do Kościoła z rana na Ostrym Kole. Początek wyjazdu na kilkudniową wycieczkę rowerową. Załadowany sakwami, na górskich oponach wyruszyłem do Czermnej drogami gminnymi przez Podleszany, Przecław, Straszęcin do Pilzna gdzie zjechałem na drogę krajową nr 73. Za Bielowami odbiłem w prawo na Jodłową - praktycznie ciągły podjazd - dalej w tej miejscowośći w lewo na Czermną - ostry kilkukilometrowy podjazd - nieźle dał w kość - a jak jest podjazd to musi być też zjazd :) Wreszcie dojechaliśmu do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Czermej, gdzie odbywał się Dzień Wspólnoty Oaz Ruchu Światło-Życie. Zabraliśmy roweki do autobusu i wyruszyliśmy z Binczarowej. Szybki, niezbyt długoi zjazd i skręt w prawo - jazda drogą wojewódzką nr 981 potem długi podjazd do Krzyżówki i zjazd do Krynicy, tam odbiliśmy w lewo i stromy podjazd do Tylicza, tam jeszcvze kolejny szybki zjazd i dojechaliśmy do celu
  • DST 105.92km
  • Teren 0.20km
  • Czas 05:14
  • VAVG 20.24km/h
  • VMAX 62.64km/h
  • Sprzęt GiGant custom
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 lipca 2008

Dom - Kościół - Dargor

Dom - Kościół - Dargor - dom - Zielona Budka - Grzesiek - Dom na ostrym kole...
  • DST 15.50km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 lipca 2008

Jazda po mieście trochę na

Jazda po mieście trochę na ostrym kole....
  • DST 11.66km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:42
  • VAVG 16.66km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 lipca 2008

Jazda po mieście na ostrym

Jazda po mieście na ostrym kole i miejskim rowerku...
  • DST 16.81km
  • Czas 00:51
  • VAVG 19.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 lipca 2008

Dom - kładka - dom -

Dom - kładka - dom - Grzesiek - Wikti - Zielona Budka - AK - Grzesiek - Wisłoka - dom na ostrym kole...
  • DST 13.56km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:43
  • VAVG 18.92km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 lipca 2008

Dom - Grzesiek - dom rowerem

Dom - Grzesiek - dom rowerem miejskim...
  • DST 3.24km
  • Czas 00:11
  • VAVG 17.67km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 lipca 2008

Jazda po mieście na rowerze

Jazda po mieście na rowerze miejskim...
  • DST 6.70km
  • Czas 00:22
  • VAVG 18.27km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl