Wtorek, 12 stycznia 2010
Kategoria Kraków
Pęknieta obręcz...
Z rana na uczelnię, a wieczorem na zakupy. Będąc w okolicach Bronowic usłyszałem, ze koło tylne mi coś głośno chodzi, ale nie chciałem się temu przyglądać dopóki nie wrócę na mieszkanie. Jak już byłem pod blokiem to ujrzałem całkowicie przełamaną obręcz, a koło chodziło na boki jak chciało. Nawet nie wiem jak dojechałem. Zaskoczeniem dużym nie było to, bo od dawna jeździłem na lekko pękniętej i kiedyś niestety musiało to nastąpić...
Klasztor Norbertanek© Szalony
Wisła pod Wawelem© Szalony
Pęknięta obręcz© Szalony
Pęknięta tylna obręcz© Szalony
- DST 24.07km
- Czas 01:18
- VAVG 18.52km/h
- VMAX 34.30km/h
- Temperatura -2.0°C
- Sprzęt Znówostre koło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj