Piątek, 11 grudnia 2009
Kategoria Kraków
Na mycie
Jak już odnalazłem w pobliżu myjnię bezdotykową zmieniłem rower i pojechałem go umyć po ostatnich błotno-deszczowych wojażach. Po drodze na AGRE trochę potrzeszczał, ale po umyciu cicho już było. Rzadko myję po ciśnieniem rower, ale akurat był solidnie ubrudzony w każdym miejscu, a ponadto w Krakowie nie mam zbytnio warunków do samodzielnego mycia. Jadąc z przedniego hamulca podczas hamowania metaliczny dźwięk się rozchodził, łudziłem się, że to brud, ale niestety w czasie wspomnianej wyprawy je zniszczyłem. Niestety dlatego, że w Mielcu czekają nowe klocki z wymiennymi wkładkami, których ostatnio zapomniałem zabrać i na ten tydzień jestem zmuszony kupić nowe...
Lekko przybrudzony rowerwek, wymyty wstępnie podczas 25 km na szosie w deszczu© Szalony
Krzesełka na Pogórzu, a rowerek juz czyściutki© Szalony
- DST 5.13km
- Czas 00:14
- VAVG 21.99km/h
- Sprzęt Mongoose 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj