Wtorek, 8 grudnia 2009
Kategoria Kraków
Przemoknety i przemarznięty, czyli Ojcowski PN
Korzystając, że dziś nie miałem żadnych zajęć na uczelni wybrałem się na przejażdżkę. Jako cel obrałem Ojcowski Park Narodowy. Gdy wstałem i popatrzyłem za okno, zobaczyłem mgłę i trochę wody na podłożu. Pomyślałem, że dopiero po 9 i z czasem się polepszy pogoda. Ruszyłem po 10 w stronę Mistrzejowic i dojechałem nad zalew przy rzece Dłubnia. Tam błotkiem jechałem wzdłuż tych zbiorników wodnych i dotarłem do Raciborowic. Wjechałem na zielony szlak i po chwili zwątpiłem czy nim jechać, bo wydawał sie niezbyt uczęszczany, a co będzie dalej.. Jednak przekonały mnie ślady opon na błocku i dbrze, bo za kilkaset metrów droga poprawiła się. W Młodziejowicach skusiła mnie strzałka na dwór i park, dojechałem i okazało się, ze zarówno jedno i drugie to ruina. Przez Michałowice i Damice do Rzeplina, a za nim w pole na Skałę. W pewnym momencie droga odbijała lekko w lewo i lekko w prawo, a na mapie ma być prosto. Gdy tak rozmyślałem, którędy będzie bardziej na Skałę to zaczęło padać, więc ruszyłem w prawo. Było coraz więcej śmieci, więc wiedziałem, że w dobrą stronę jadę i dotarłem do Skały. Na razie przemoczone tylko bawełniane rękawice i zjeżdżam na Olkusz. Pomyślałem, że zajadę do Ojcowa i tam coś ciepłego wypije i jak się przejaśni to nawiedzę Pieskową Skałę. Nic z tego, żadnego otwartego sklepu, baru, zadaszonego miejsca, nic. Ludzi też brak. W Ojcowie, na czterdziestym którymś kilometrze przemokły mi buty i zaczęło się robić nieciekawie. Tam gdzie nie było asfaltu jechało się lepiej, bo mniej wody miało się na sobie. Nie było innego wyjścia, więc zmarznięty jechałem dalej wzdłuż Prądnika. Dojechałem do drogi 794 i nią przez Zielonki do Krakowa i przez rynek do domu. Zastanawiałem się czemu na mnie ludzie dziwnie patrzą. Rowerzysty w deszczu z ubłoconym rowerkiem nie widzieli czy co? W domu popatrzyłem w lustro i już wiedziałem dlaczego. Tyle brudu i błotka na twarzy to jeszcze nie miałem, ale mogłem się domyślić że to to, bo od dawna czułem piasek w zębach, który z wodą przez połowię drogi chlupał mi w twarz. Minęło 6 godzin i chory nie jestem, więc jest dobrze i jestem mimo wszystko zadowolony, chociaż nie miałem czasu podziwiać OPNu.
Zalew na Dłubni© Szalony
Szlak rowerowy© Szalony
reczka Dłubinia© Szalony
Dworek z parkiem w Młodziejowicach© Szalony
Którędy bardziej na Skałę?© Szalony
Przejazdem w Ojcowie...© Szalony
Brama Krakowska© Szalony
- DST 65.81km
- Teren 12.00km
- Czas 03:05
- VAVG 21.34km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Mongoose 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
29ery rządzą
http://www.bikestats.pl/rowery/29er_1525_536.html
:) tomski - 12:54 środa, 9 grudnia 2009 | linkuj
http://www.bikestats.pl/rowery/29er_1525_536.html
:) tomski - 12:54 środa, 9 grudnia 2009 | linkuj
Bardzo ładny wypad! Trasa znana a dworek trochę odnowiony, ja też tutaj byłem w zimie. Pozdrawiam
robin - 19:31 wtorek, 8 grudnia 2009 | linkuj
Czołem!
Pytanko...
Jak się jeździ na 29'ere? Powiadają że gorzej podjeżdża. Prawda to? :) feels3 - 19:20 wtorek, 8 grudnia 2009 | linkuj
Komentuj
Pytanko...
Jak się jeździ na 29'ere? Powiadają że gorzej podjeżdża. Prawda to? :) feels3 - 19:20 wtorek, 8 grudnia 2009 | linkuj