Sobota, 7 lutego 2009
Do lasu
Była bardzo ładna pogoda, więc pomyślałem, że wybiorę się do lasu, w któym poza asfaltowymi ścieżkami przecinającego go wszerz nie byłem... Przejechałem kłądkę nad Wisłoką, przeleciałem przez podleszany, gdzie mnie spotkało miłe zaskoczenie wyremontowana, równa droga. Wcześniej była w opłakanym stanie. Dotarłem do lasu, odbiłem w lewo by pierwszy raz pojeździć między tymi sosnami. Czętsto natrafiałem na rowy i doły wypełnione wodą, ale na szczęście nie były one błotniste tylko wyściółane trawą lub liśćmi i nie ubrudziłem zbytnio rowerka. Coraz bardziej się zapuszczałem w las i coraz gorsza droga była, zarośnięta badylami, więc wyjechałem z lasu i pojechałem w podmokłe pole. Dotarłem do szosy, na której była nietypowa dziura, taka na moście, że widać było jak woda pod nim płynie... Wielkość była w sam raz by koło samochodowe tam utknęło. Ruszyłem dalej i drogha ta stała się żwirową i wjechałem nią do piaszczystego lasku. Przebiłem się do kolejnej szosy, która prowadziłą do Wólki Książnickiej, ale pojechałem w kierunku Podleszan i miałem dość duży wiaterek w plecy przez 1 km. Dojechałem do główniejszej ścieżki i pojechałem do domku... Wniosek: las małouczęszczany, niewiele ścieżek, płasko, ale jescze się tam wybiorę :)
- DST 12.66km
- Teren 2.70km
- Czas 00:42
- VAVG 18.09km/h
- VMAX 41.20km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Mongoose 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj